czwartek, 10 listopada 2011

Kosmetyki Clean&Clear

Cześć. :)
Dziś chciałam się z wami podzielić moimi rozważaniami na temat kosmetyków firmy Clean&Clear. Jest linia kosmetyków dla cery trądzikowej, młodzieńczej. Produkty te dostępne są w większości drogerii, napewno znajdziecie je w Rossmanie i Naturze, choć myślę, że duża część z was już je próbowała, a jak nie to o nich słyszała. Ceny wahają się od ok. 10-20zł, więc na każdą kieszeń.
Toniki:
Ja miałam 1 tonik C&C, głeboko oczyszczający. Z pewnością nie kupię go ponownie, chociaż zużyłam go do końca. Zawierał dużo alkoholu i było to czuć. Skóra stawała się sztywna i podrażniona. Jeżeli ktoś ma skórę bardzo tłustą, może będzie ok, ale jak dla mnie(cera mieszana-tłusta strefa T, policzki suche/normalne naczynkowe) zbyt ostry.
Żele/peelingi:
Ostatnio skończyłam Złuszczający Żel Do Mycia Twarzy. Producent zapewnia, że skóra będzie gładsza już od pierwszego dnia. To prawda, cera wydawała się jedwabna, stosowałam go 2 razy dziennie(tak samo jak tonik) i jestem zadowolona. Polecam.

Żel Morning Burst Shine Control to również strzał w dziesiątkę! Choć nie mam problemu z błyszczeniem się skóry to i tak jestem z niego niezmiernie zadowolona. Jest bardzo delikatny i chociaż widoczne są drobinki są one niewyczuwalne. Z pewnością wrócę do niego niebawem!




O kremach, żelu punktowym napiszę w którejś z najbliższych postów. Znajdzie się tam też również podsumowanie.
Co Wy sądzicie o tych produktach? Jakie notki chciałbyście zobaczyć?
: )

sobota, 5 listopada 2011

Rozdanie u Shopaholic Dream!

Zapraszam na rozdanie u Shopaholic Dream z okazji rocznicy powstania bloga! :)

http://shpcdream.blogspot.com/2011/10/shopaholic-dream-obchodzi-1-rok-czyli.html



Nagrody są naprawdę świetne i warte uwagi. Ja wzięłam udział, Wy też powinnyście! :)

Dajcie znać czy bierzecie udział! Który produkt podoba Wam się najbardziej? Może ja niedługo zrobię swoje rozdanie. :)

środa, 2 listopada 2011

Ulubieńcy października

Październik minął mi bardzo szybko, wręcz przeleciał. Był to dla mnie miły miesiąc, gdyż uwielbiam jesień. Jeżeli chodzi o kosmetyki jakie w tym czasie zwróciły moją uwagę, to jest ich niewiele, ale mogę z czystym sumieniem je polecić. :)
Pierwszym produktem jest Carmex Moisture Plus, ja mam w kolorze różowym (dostępny jest też bezbarwny). Ja go wyhaczyłam w Naturze za ok. 15-16 zł. Kolor jaki daje jest praktycznie niewidoczny, choć w opakowniu wygląda jak HOT PINK! Ładnie nawilża i wygładza usta. Gdy go nałożymy czuć pierwsze przyjemne mrowienie i lekkie ochłodzenie. Mam SPF 15, jest z witaminą E i aloesem.

Kolejny ulubieniec to woda perfumowana Chloe. Mam ją od roku i używam jej tylko na jesień. To idealny zapach na ten czas! Jest to zapach dość ciężki, niektórzy go uwielbiają, a niektórym się robi od niego mdło(wiem to z doświadczenia). Jest bardzo trwały, wydajny. Piękne opakowanie aż kusi, żeby go użyć. Co prawda jest za mocny na lato i wiosnę jednak czasem na ciepłe wieczory go używam. Kosztuje w granicach 290-300 zł. Może taniej, zależy gdzie i kiedy. Ja mam 50ml.


Astor Soft Sensation Liquid Care, błyszczyk intensywnie nawilżający. Ja mam w kolorze 100 Innocent Pink, jest to pięny blady róż, na ustach daje świetny efekt. Nie klei się co jest dla mnie bardzo ważne, nie ma drobinek przez co jest bardziej naturalny. Mam chrapkę na inne kolory z tej serii. Bardzo ładny zapach i opakowanie eleganckie i gustowne(jak widać na załączonym obrazku:) to chyba akurat jest mój kolor). Cena to ok. 28-30 zł za 5ml. O, i warto jeszcze nadmienić, że ma SPF 12. :)


Jak mówiłam, ulubieńców nie za dużo, bo tylko 3 produkty. Wszystkie świetne, według mnie. Dajcie znać co o nich myślicie, albo jacy są Wasi ulubieńcy! :)
Do Zobaczenia :*

poniedziałek, 31 października 2011

Pierwszy post - Recenzja lakierów do paznokci Catrice

Po pierwsze chciałam się z wami bardzo serdecznie przywitać i przedstawić się. Jestem Kasia, mam 15 lat, a ten blog będzie o makijażu, ubraniach... Mam nadzieję, że będzie on jako-tako prosperował i, że będziecie go czytać. Postaram się robić ciekawe notki, a chce zacząć już od dzisiaj. :)
Na powitalny odstrzał pójdą lakiery firmy Catrice, zapraszam!

W swojej kolekcji posiadam narazie tylko 3 lakiery Catrice.
130 Lucky In Lilac (u góry)


460 In The Bronx(nie udało mi się wstawić zdjęcia, ciemno brązowo-złoty z drobinkami http://www.catrice.eu/)
240 Sold Out Forever(jasny, jasny zielony z prawie niewidocznym połyskiem)

Lakiery mają pojemność 10ml i kosztują 9,99zł w Naturze. Jest naprawdę piękna gama kolorystyczna, która jest w trendach. Np. In The Bronx, jest prawie jak lakiery Chanel z nowej kolekcji.
Pędzelek jest średniej grubości co w moim przypadku jest ok, ponieważ zbyt małe pędzelki poprostu mnie wnerwiają, a zbyt szerokie sprawiają, że lakierem wyjeżdżam poza płytkę paznokcia.
Żeby uzyskać pełny kolor należy nałożyć 2 warstwy.
Jeżeli chodzi o trwałość, na moich paznkociach utrzymują się długo, nawet do tygodnia. Tylko nie wiem czy to nie jest zasługa diamentowego top coat'u z Inglota, którego używam.
Są wydajne, mój pierwszy, który miałam (Sold Out Forever) starczy mi jeszcze spokojnie na 5-6 użyć, a mam go od ok. 8 miesięcy.
Podsumowując, polecam te lakiery, ze względu na kolory i cenę. Dostępne są w większości Natur, więc problemu z ich odnalezieniem raczej być nie powinno.
A Wy co o nich sądzicie? Jakie macie kolory? :)